Oficjalna strona,
KS AZS-AWF

+(48) 83 342 87 74
azsawfbp@gmail.com

Aktualności

Wielkie emocje i pierwsze punkty

Piłka Ręczna

Zaległe spotkanie pierwszej kolejki rozgrywek Ligi Centralnej mężczyzn w sezonie 2025/2026 przyniosło piłkarzom ręcznym AKPR AZS AWF Biała Podlaska upragnione zwycięstwo. I chociaż przez większą część meczu prowadzili nasi rywale - KSPR Gwardia Koszalin, to po 60. minutach gry, z trzech punktów cieszyli się Akademicy.

Zawody rozpoczęły się od upomnienia (żółta kartka) dla Oliwiera Błaszczaka i wykluczenia (kara 2. minut) dla szczypiornisty Gwardii, Abdelhakima Ellouzi. Na pierwszy powód do radości przyszło kibicom poczekać do drugiej minuty. Wtedy bowiem do koszalińskiej bramki trafił Bartosz Andrzejewski. Goście szybko wyrównali, a następnie nawet objęli prowadzenie w tym meczu. Do remisu doprowadził Dawid Petlak. A kolejną akcję sfinalizował bramką, Franciszek Wierzbicki. Drużyna Gwardii także i tym razem doprowadziła do stanu równowagi bramkowej (3:3). Przyjezdni stanęli nawet przed szansą zdobycia kolejnej bramki, ale skuteczną interwencją w bramce popisał się Wiktor Kwiatkowski. W 10. minucie mieliśmy zatem remis 4:4, bo na udany rzut Antoniego Rutkowskiego, odpowiedział były zawodnik AZS-u, Szymon Koc.

Dopiero w kolejnych akcjach "biało-zieloni" wypracowali sobie większą niż jednobramkową zaliczkę (6:4). Stało się tak po rzutach: Bartosza Andrzejewskiego i Dawida Petlaka. Niestety od tego momentu boiskowe wydarzenia kontrolowali przyjezdni. Nasz zespół miał problem z przygotowaniem dobrych sytuacji na poprawienie wyniku. Z tego wziął się rezultat 7:10 w 24. minucie rywalizacji. W tym czasie tylko Jakub Tarasiuk ulokował piłkę w bramce KSPR-u. Z kolei rywale dokonali tej sztuki aż sześciokrotnie. Bramek dla gości mogło być więcej, ale Jakuba Solnicy nie zdołał pokonać Maciej Fabianowicz, który przy rzucie karnym ustrzelił poprzeczkę bialskiej bramki. Wcale nie lepiej wyglądały ostatnie minuty gry w pierwszej połowie. Co prawda Jakub Tarasiuk zaskoczył Gwardzistów rzutem z podłoża (8:10), ale później serię czterech bramek z rzędu zanotowali nasi rywale. Wynik do przerwy 9:14, ustalił Filip Lewalski, wykorzystując rzut karny.

Po zmianie stron obraz gry znacząco się zmienił. Akademicy przejęli inicjatywę i zdecydowanie ruszyli do odrabiania strat. Jakub Tarasiuk, Franciszek Wierzbicki, Filip Lewalski (z rzutu karnego) i Daniel Szendzielorz. To autorzy bramek dla gospodarzy, a ostatni z wymienionych trafił na 13:15 (38. minuta). Ponadto z rzutu karnego nie dał się zaskoczyć Łukasz Adamiuk. Jak się później okazało był to jedynie "wstęp" do jego kolejnych udanych bramkarskich parad.

W 39. minucie straty AZS-u osiągnęły możliwie najmniejszy poziom. Obrońcy Gwardii najpierw nie upilnowali Dawida Petlaka, a następnie zatrzymali naszego rozgrywającego przekraczając przepisy gry. Z rzutu karnego skorzystał Filip Lewalski i mieliśmy rywali "na wyciągnięcie ręki" (15:16). Ekipa z Koszalina w ciągu zaledwie minuty zdobyła dwie bramki i ponownie musieliśmy gonić wynik. Kolejne dwie bramki Dawida Petlaka oraz skuteczne rzuty: Bartosza Lewandowskiego i Bartosza Andrzejewskiego, dawały w 45. minucie rezultat 19:20.

Zaledwie pięć minut później na tablicy wyników mieliśmy niestety 20:23. Tutaj warto odnotować jedynie rzut z drugiej linii w wykonaniu Daniela Szendzielorza. Od tego momentu zespół AZS-u rozegrał bodaj najlepszy fragment w tym spotkaniu. Rozpoczął udaną próbą ze skrzydła, Patryk Książka. Silnym rzutem z drugiej linii zaskoczył rywali Bartosz Andrzejewski. Kolejne akcje także należały do gospodarzy. A dokładniej do Dawida Petlaka, który najpierw trafił na 23:25, aby w kolejnej akcji zdobyć bramkę kontaktową. Gwardia szybko skorygowała ten wynik (24:26), ale dwóch rzutów Bartosza Andrzejewskiego nie zdołała zatrzymać i w 56. minucie na tablicy wyników pojawił się remis 26:26. Euforię kibiców ostudził nieco Piotr Zawadzki. Jego bramka ponownie wyprowadziła Gwardię na prowadzenie. Więcej bramek w wykonaniu gości już nie zobaczyliśmy i spora w tym zasługa dobrej postawy w obronie, z Mateuszem Grzenkowiczem w jej centralnym punkcie, która pomimo gry w osłabieniu nie dopuściła do utraty choćby jednej bramki. Nie sposób pominąć tutaj Wiktora Kwiatkowskiego, który pokazał swoje bramkarskie umiejętności w kluczowym momencie tego spotkania.

Akademicy doprowadzili do remisu 27:27 na początku ostatniej minuty regulaminowego czasu gry. Dawid Petlak zwiódł defensywę Gwardii i nie dał szans bramkarzowi gości. Drużyna z województwa zachodniopomorskiego miała zatem piłkę i sporo czasu na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Gdy boiskowy zegar wskazywał niespełna 30. sekund do końca rywalizacji, trener Piotr Stasiuk poprosił o czas dla swojego zespołu. Po wznowieniu gry do rzutu doszedł Wiktor Biskup, ale lepszy w tym pojedynku był jego imiennik z Białej Podlaskiej. Wiktor Kwiatkowski odbił piłkę nogą i teraz to AZS miał wszystko w swoich rękach. Tym razem zareagował nasz trener, Łukasz Kandora. Zespół skrzętnie ustalił plan na ostatnie 15. sekund (lub jak kto woli, "jedną Wentę"). Zawodnicy najwyraźniej zrealizowali te założenia, gdyż piłka szybko dotarła na skrzydło do Filipa Lewalskiego, a ten trafił na 28:27.

Gwardia zerwała się jeszcze do ataku. Czas upływał nieubłaganie, a Piotr Zawadzki ruszył w kierunku naszej bramki. Mijając naszego zawodnika, po kilku krokach padł na parkiet, a sędziowie uznali to za próbę wymuszenia faulu i przyznali piłkę Akademikom. Dwie sekundy, jakie pozostały do końca gry, wystarczyły jedynie do... uniesienia rąk w geście tryumfu.

 

„Partnerem Strategicznym drużyny jest Województwo Lubelskie, we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubelskiego przy wsparciu Marszałka Województwa Lubelskiego Pana Jarosława Stawiarskiego”.